Po usunięciu chłodnicy, weterynarz szybko zaczął zszywać węża z powrotem. W tym samym czasie zaczipował węża, aby śledzić jego ruchy i sprawdzić, czy przeżyje tę mękę na dłuższą metę. Następnie obudził węża, mając nadzieję, że nie będzie już agresywny.
Dopiero po kilku minutach wąż się obudził. Na początku był jeszcze oszołomiony i zdezorientowany. Ale po chwili zaczął pełzać znacznie szybciej niż przed operacją. Gdy wąż zniknął z powrotem w lesie, weterynarz miał jedną rzecz do zrobienia…